Święto wiosny


O tym utworze

„Pomysł na Święto wiosny przyszedł mi do głowy, kiedy wciąż komponowałem Firebird, „Igor Strawiński wspominał 45 lat po pierwszym przedstawieniu baletu w 1913 r. W swojej książce Conversations.” Śniłem o scenie pogańskiego rytuału, w którym wybrana dziewica ofiarna zatańczyła się na śmierć. ” Jeśli wierzyć Strawińskiemu, to marzenie to zapoczątkowało proces, którego kulminacją była premiera jednego z najważniejszych dzieł muzycznych XX wieku.

Muzyka Strawińskiego miała na celu uchwycenie ducha scenariusza, które nakreślił z pomocą malarza i etnografa Nikołaja Roericha oraz tancerza i choreografa Michaiła Fokine’a wiosną i latem 1910 roku. Roerich wypełnił głowę Strawińskiego opowieściami o wszelkiego rodzaju rytuałach ze starożytnej Rosji – wróżbami, ofiarami, tańcami i tak dalej – z udziałem różnych postaci. Powstały balet obraca się wokół powrotu wiosny i odnowy ziemi poprzez ofiarę dziewicy. W swojej odręcznej wersji historii Strawiński opisał Rytuał jako „muzyczny utwór choreograficzny. Reprezentuje pogańską Rosję i łączy go jedna idea: tajemnica i wielki przypływ twórczej mocy wiosny…”.

Strawiński ukończył partyturę 29 marca 1913 roku, a dokładnie dwa miesiące później balet miał swoją premierę w Paryżu w Théâtre des Champs-Élysées, gdzie wywołał słynny skandal, który zapoczątkował współczesną muzykę. Choreografia Niżyńskiego i dzikość, niesprawdzona moc partytury Strawińskiego była czymś zupełnie nowym. Strawiński pisał dla jednej ze swoich największych orkiestr w historii The Rite i używał jej z pewnością i pewnością, jakiej nie można by oczekiwać od kompozytora tuż po dwudziestce i mając tylko dwa duże sukcesy – Ognisty ptak i Pietruszka – za nim.

Ale te dwie partytury, mimo całej ich indywidualności i osiągnięć, nie wydawały się prowadzić do Rytuału. To, co zrobił Strawiński, było całkowicie nieoczekiwane. Akcja na scenie re wezwanie do drugiej połowy baletu, prowadzące do ofiary, wystarczyło, aby przykuć uwagę nawet tej hałaśliwej publiczności podczas pierwszego przedstawienia. Wreszcie cicho usłyszeli partyturę Strawińskiego i patrzyli, jak Maria Piltz, tancerka, która grała ofiarną ofiarę, stała bez ruchu, gdy rytuał rozwijał się wokół niej, stopniowo ożywiając się, by wykonać jej taniec, z jego kanciastymi wykrzywieniami i torturowanymi ruchami.

Jej upadek, który według Strawińskiego reprezentował „roczny cykl sił, które rodzą się i ponownie wpadają w łono natury”, oznaczał koniec innego cyklu, który zaledwie kilka lat wcześniej osiągnął punkt kulminacyjny w ultra-romantyzmie Gustava Mahlera i młodego Richarda Straussa. W ich miejsce „łono natury” przyniosło coś nowego: Strawińskiego i muzyczny modernizm.

– John Mangum

Write a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *