Ci, którzy nie zgadzają się z niedawnym ułaskawieniem prezydenta Trumpa dla dwóch żołnierzy amerykańskich i marynarza, który popełnił zbrodnie wojenne, skupili się na tym, jak jego działania podważają wojskowy wymiar sprawiedliwości, kodeks postępowania i dyscyplinę wojskową oraz integralność struktury dowodzenia. Ale jest jeszcze jedna poważna konsekwencja, która może mniej wypływa z samych ułaskawień, niż ze sposobów, w jakie Prezydent i inni je wyjaśniali i uzasadniali.
Aby zrozumieć tę konsekwencję, musimy wyciągnąć wnioski z naszej własnej historii. W listopadzie 1969 roku młody dziennikarz Seymour Hersh opowiedział o tragicznej zbrodni w Wietnamie. Kilka tygodni później Amerykanie wybrali magazyn Life, aby znaleźć zdjęcia masakry w wietnamskiej wiosce My Lai. Pluton armii amerykańskiej dowodzony przez porucznika Williama Calleya Jr. wtargnął do miasta i, nie znajdując żołnierzy wroga, zabił aż 600 mieszkańców wioski, głównie kobiety i dzieci. Trzydziestu żołnierzy zostało oskarżonych o popełnienie przestępstw, w tym wyższych oficerów, którzy rzekomo zignorowali opisy działań przestępczych, ale ostatecznie skazano tylko Calleya. W marcu 1971 roku wojskowy sąd wojskowy w Fort Benning w stanie Georgia uznał go za winnego 29 zarzutów morderstwa z premedytacją i skazał na dożywocie przy ciężkich robótkach.
Porucznik spotkał się ze znacznym poparciem społecznym. Calley. W ankiecie Gallupa przeprowadzonej w następnym miesiącu 69 procent respondentów stwierdziło, że jest kozłem ofiarnym. Wielu jego obrońców poszło dalej, argumentując, że w rzeczywistości był bohaterem. Stacje z muzyką country grały „Set Lt. Calley Free” i „Battle Hymn of Lt. Calley”, z których ten ostatni sprzedał ostatecznie około dwóch milionów płyt.
Powiązane: Trump chce uwolnienia swoich wojowników przez prawa wojenne. To „nie ma zamiaru nam pomóc”
Prezydent Nixon odmówił publicznego uczczenia zhańbionego oficera armii, ale powiedział Henry’emu Kissingerowi, że „większość ludzi nie obchodzi”, czy rzeczywiście zabił wietnamskich cywilów . Gdy sąd wojskowy dobiegł końca, sekretarz obrony Melvin Laird prywatnie wezwał Nixona, by nie ułaskawiał Calleya. Dowódcy wojskowi, wyjaśnił Laird, wierzyli, że uczynienie go kozłem ofiarnym lub bohaterem zatrułoby pogląd na amerykańską politykę i publiczny pogląd żołnierzy. Nixon odrzucił argument, mówiąc doradcom, że żądanie odpowiedzialności za masakrę odzwierciedla „przestarzały pogląd, że wojna to gra z zasadami”. Dzień po wyroku Nixon nakazał uwolnienie Calleya z palisady pocztowej i umieszczenie go w areszcie domowym w kwaterach oficerów kawalerskich w Fort Benning. Odwołania ostatecznie skróciły jego karę do czasu.
Publiczne poglądy na temat wojny zmieniały się gwałtownie. Chociaż jądro sprzeciwu na początku 1965 r. urosło do znacznie bardziej rozpowszechnionego poglądu, wielu Amerykanów w kraju nadal traktowało żołnierzy służących w Wietnamie życzliwie jako ofiary powołane do walki w okrutnej wojnie. Niewielu protestujących obwiniało ich za wojnę . Sprawcą był Prezydent Lyndon Johnson. Podczas antywojennych wieców skandowano: „Hej, hej, LBJ, ile dzieci dzisiaj zabiłeś?”
Ale po tym, jak historia My Lai wybuchła, sprzeciw wobec wojny wzrósł. Wielu stało się krytycznych wobec żołnierzy, którzy służyli. Zamiast ofiar okrutnej wojny, stali się jej sprawcami. LBJ wrócił na swoje ranczo w Teksasie; w umysłach głośnej mniejszości ci wysłani do Wietnamu byli teraz „zabójcami dzieci”. Okrucieństwo w My Lai ukształtowało ten negatywny obraz; przesłuchania w Calley i jego obrona, a także niektóre zeznania weteranów wojny wietnamskiej z 1971 r., Pogłębiły go. Podczas rozprawy sądowej po raz pierwszy większość kraj powiedział, że wojna była moralnie zła.
Działania i oświadczenia prezydenta Nixona w sprawie Calley wydawały się potwierdzać pogląd, że wszyscy to zrobili i nikt nie jest winny – lub być może, jak twierdzili niektórzy, że byliśmy Wszyscy byli winni. Niewiele uznawano indywidualnej odpowiedzialności i rozliczalności, kluczowych elementów wymiaru sprawiedliwości wojskowej. Miało to realne konsekwencje dla pokolenia Wietnamu.
Udział w tej wojnie i przypuszczalnie w jej okrucieństwach był ciężarem, który Wietnam weterani nosili ciężko w latach siedemdziesiątych i pod pewnymi względami nadal noszą. Po wojnie więcej Amerykanów znało nazwisko porucznika Williama Calleya niż kogokolwiek, kto służył dzielnie i uczciwie. Okrucieństwo w My Lai twierdziło wiele niewinnych wietnamskich ofiar, a uzasadnienia używane do wyjaśniania, krytykowania lub uniewinnienia porucznika Calleya ostatecznie pochłonęły wiele ofiar, które służyły w amerykańskich mundurach.
Ułaskawienie lub skrócenie wyroków ogólnie oznacza stwierdzenie, że proces był uprzedzony lub niesprawiedliwy, że oskarżony był rzeczywiście niewinny lub że wyrok był wygórowany. Rzadko jest to orzeczenie, że ułaskawiony rzeczywiście popełnił przestępstwo, a ponadto że zrobienie tego było godne pochwały.Prezydent Nixon uważał, aby nie posunąć się tak daleko w publicznych wypowiedziach dotyczących porucznika Calleya. Inni to zrobili.
Prezydent Trump również zignorował rady Pentagonu, aby się nie angażować – chociaż jego zaangażowanie było bardziej głośne niż ostrożnego Nixona. Obrońcy trzech mężczyzn z wojen w Iraku i Afganistanie, w tym gospodarze Fox News, twierdzili, że w rzeczywistości są to amerykańscy żołnierze wykonujący swoją pracę i wykonujący ją bohatersko i dobrze. Prawnik porucznika Calleya powiedział, że jego klient był „dobrym chłopcem”, którego armia wyszkoliła na „zabijaj, zabijaj, zabijaj” – a następnie ukarał go za wykonywanie swojej pracy, prezydent Trump bronił tej obrony. „Szkolimy naszych chłopców, aby byli maszynami do zabijania, a potem ścigamy ich, kiedy zabijają” – powiedział. Nalegał, że w rzeczywistości mężczyźni byli „trzema wielkimi wojownikami”, a nawet „bohaterami”. Prezydent zaprosił dwóch ułaskawionych żołnierzy, aby dołączyli do niego na platformie podczas zbiórki pieniędzy na kampanię.
Angażowanie się w walkę to okrutne i paskudne zadanie. W Wietnamie, Iraku i Afganistanie często trudno było odróżnić walczących od nie walczący.
W wojnach XXI wieku zasady zaangażowania wojska stawały się coraz bardziej złożone. I trzeba ich było przestrzegać w niektórych niezwykle intensywnych, emocjonalnych i przerażających sytuacjach, a w Iraku i Afganistanie, często przez wojska, które brały udział w wielu rozmieszczeniach. Warunki te sprawiły, że profesjonalne przywództwo i dyscyplina stały się jeszcze ważniejsze.
W każdej z tych wojen zdarzały się przypadki niewłaściwego postępowania i, niestety, okrucieństwa. Oferowanie ułaskawienia lub ułaskawienia bo osoby skazane za przestępstwa mogą być przedmiotem debaty. Ale celebrując ich i ich czyny, czynimy ich postępowanie akceptowalne i wzorcową normą. Jeśli „wszyscy to zrobili” staje się obroną, jak to miało miejsce w przypadku Calley, a jeśli to robi ”Owocuje balladami, telewizyjnymi pochwałami i okrzykami prezydenta, obniża się poprzeczkę i cierpi wizerunek tych, którzy służą dzielnie i dobrze.
Wiosną 2014 roku byłem w West Point, spotykając się z klasami, kadetami i wykładowcami. Jedna sesja odbyła się z wyższą klasą prawa wojskowego. Ci młodzi mężczyźni i kobiety mieli ukończyć studia i otrzymać prowizję w ciągu kilku tygodni. Rozmawialiśmy o My Lai i załatwieniu sprawy przez wojsko – i publicznym załatwieniu sprawy. Ci kadeci byli przemyślani i imponujący. Wyszedłem z przekonaniem, że oni i ich armia poradzą sobie z takimi przyszłymi sytuacjami lepiej niż pokolenie Calleyów. I według wszystkich kont mają.