Po bombardowaniu kampowych billboardów nad horyzontem wyłania się gigantyczne sombrero. Nie, to nie fale upałów schodzące z asfaltu I-95 – to na południe od granicy. Jeśli niemal nieustające reklamy nie dotarły jeszcze do Twojej podświadomości, zjedź z autostrady międzystanowej i przygotuj się na zdumienie… lub rozczarowanie. Tak czy inaczej, ten park rozrywki jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów orientacyjnych na niekończącej się monotonii I-95.
Kompleks rozrywkowy o powierzchni 135 akrów znajduje się w mieście Hamer w hrabstwie Dillon, rzut kamieniem poniżej linii stanu Karolina Północna-Karolina Południowa. W 1949 roku biznesmen Alan Schafer wpadł na pomysł otwarcia stoiska z piwem tuż poniżej granicy z Karoliną Północną, nadając firmie nazwę. To, co brzmi jak niewielka operacja, było w rzeczywistości dość strategiczne: wiele hrabstw leżących nad linią Karoliny Północnej nie zezwalało na sprzedaż alkoholu, przez co firma Schafer była dogodną lokalizacją dla mieszkańców obu stanów, aby napić się piwa.
Wraz z zalaniem stoiska z piwem biznes, firma Schafer rozszerzyła swoją działalność. Wkrótce skromna knajpka piwna stała się celem kierowców chcących rozprostować nogi i dodać odrobinę kaprysu wycieczkom samochodowym. Mówi się, że motyw „meksykański” powstał, gdy Schafer udał się w podróż służbową do Meksyku. Według opowieści, gdy zatrudnił tam dwóch meksykańskich mężczyzn, aby przyjechali i pracowali dla motelu South of Border, który Schafer dodał w 1954 r.
Goście motelu często nazywali mężczyzn „Pedro”, co jest powszechne w Meksyku. Od tego momentu park miał maskotkę Pedro, którego karykaturalny wizerunek zdobi billboardy od Wirginii do Georgii, mając nadzieję, że przyciągnie podróżników na karnawałowe przejażdżki, gadzią lagunę i widok z 200-metrowej wieży sombrero.
Firma została oskarżona o rasizm i niewrażliwość w stosunku do Latynosów ze względu na przedstawianie Pedro i wielu domagało się bojkoty parku. Jednak doskonała lokalizacja parku na I-95 nadal przyciąga ludzi, albo z ciekawości, albo z potrzeby zatrzymania się i zatankowania po długiej podróży. W ciągu 65 lat istnienia park był niewiele aktualizowany, co sprawia, że ludzie zastanawiają się, czy jego wygląd z lat 50. XX wieku jest wynikiem celowej nostalgii lub niedopatrzenia kierownictwa.
Niezależnie od tego South of the Border to firma, która przetrwała czasy. Cieszyła się dużym zainteresowaniem jako przydrożna atrakcja i była prezentowana na kanale Travel Channel oraz w Time Magazine, który określił ją jako jedną z 50 najlepszych przydrożnych atrakcji Ameryki w 2010 roku.
Obecnie South of the Border wydaje się nieco za późno, co może przyczynić się do jego dziwacznego losowania. Sklepy z pamiątkami wciąż tam są, pełne wyjątkowych rupieci, a karuzele rozrywkowe w większości działają – gdy są otwarte. Wjazd na 200-metrową wieżę sombrero kosztuje tylko dolara i zapewnia wyjątkową panoramę ulubionej pułapki turystycznej Karoliny Południowej.