Kto zabił samochód napędzany wodą?

Był 21 marca 1998 roku, kiedy amerykański wynalazca Stanley Meyers usiadł na lunchu w restauracji Cracker Barrel w wiejskim Ohio. Zamówił sok żurawinowy i zupę dnia. Dziesięć minut później byłby martwy, a jego ostatnie słowa byłyby oskarżeniem o morderstwo.

Meyers był znakomitym wynalazcą i pod każdym względem raczej ekscentrycznym. Pomiędzy 1960 rokiem a przedwczesną śmiercią na parkingu skromnej restauracji złożył wniosek o blisko 200 000 patentów. Bankowość elektroniczna, oceanografia, monitory serca – Meyers nie miał formalnych kwalifikacji jako naukowiec, ale jakimś cudem dostrzegał możliwości wprowadzania innowacji w dziedzinach tak nieregularnych i nieoczekiwanych jak jego osobowość. Był człowiekiem religijnym, który przysięgał, że Bóg przysłał mu te pomysły; był znany z wykrzykiwania „Chwała Bogu i podawaj amunicję” w pozornie przypadkowych odstępach czasu. Do 1989 r. uzyskał tak wiele patentów, że amerykański urząd patentowy zdecydował się objąć go programem przyspieszonym, ograniczając kontrolę jego wniosków w celu zaoszczędzenia zasobów biurowych. To, jeśli wierzyć teoriom spiskowym, mogło być jednym z czynników, które doprowadziły do jego śmierci.

21 marca 1998 r. Stanley Meyers jadł kolację raczej w interesach niż dla przyjemności. Spotykał się z dwoma belgijskimi inwestorami w nadziei, że zbieranie kapitału na swoje najnowsze wynalazki: samochód napędzany wodą.

To miało być jego ukoronowaniem: pojazd napędzany nie zanieczyszczającymi węglowodorami, ale starą, dobrą H20 – najpowszechniejszą substancją na ziemi. Mógłby przejechać przez Stany Zjednoczone na zaledwie 75 litrach wody destylowanej, emitując tylko tlen To zrewolucjonizowałoby transport i przekształciło przemysł świat i stworzenie bogactwa astronomicznego. Meyers powiedział, że ma działający prototyp, buggy pomalowany na wydmy w spektakularnym odcieniu pomarańczy uszkodzonej przez siatkówkę; ozdobiony jaskrawą amerykańską flagą i napisem „Jezus Chrystus jest Panem”.

Według świadków spotkanie przebiegło serdecznie i spokojnie. Zakończyło się toastem – Belgowie podnoszą kieliszki do szampana, a Meyers jego żurawiną soku. Upił łyk, wzdrygnął się, chwytając się za szyję, wypadł z siedzenia i wybiegł z restauracji na parking, gdzie upadł. Leżąc na asfalcie, sapnął do przerażonych gapiów, którzy go otaczali: „otruli mnie”. A potem umarł.

Więc kto zabił Stanleya Meyersa, a wraz z nim samochód na wodę?

Firmy „Big Oil” z bilionami dolarów w grze? A może General Motors, największy producent samochodów na świecie w 1998 roku. A może tajemniczy inwestorzy belgijscy, zdając sobie sprawę z monumentalnego znaczenia co Meyers odkrył i stara się uznać to za własne?

Najdokładniejszą odpowiedzią na tę zagadkę jest prawdopodobnie Rudolf Clausius, lub możesz też wskazać palcem na Williama Thomsona. Żeby naprawdę skręcić w ogon z tego, co się dzieje, ten nikczemny duet prawdopodobnie zabił samochód napędzany wodą około 150 lat przed jego wynalezieniem.

Clausius i Thomson wspólnie odkryli prawa termodynamiki, które, dopóki nie udowodniono inaczej, wyraźnie zabraniają wynalazkowi Meyera od zawsze Samochód napędzany wodą Meyera był fizyczną niemożliwością. Woda, jak wiemy, nie pali się szczególnie dobrze. Wynalazek Meyersa rzekomo działa poprzez uwalnianie cząsteczki wodoru w H2O towarzyszącej jej cząsteczkom tlenu, umożliwiając wysoce łatwopalny wodór do spalania jako źródło paliwa. Ten proces (znany jako elektroliza) jest rzeczywisty i bardzo dobrze udokumentowany, ale niestety do zerwania wiązania potrzeba takiej samej ilości energii, jaka jest uwalniana podczas tworzenia. Innymi słowy – uwolnienie energii z wody zawsze zużywa więcej energii niż wytwarza. To pierwsza i druga zasada termodynamiki w działaniu.

Prawda tam jest

Jak więc Meyers naprawdę umarł? Wielu teoretyków spiskowych wciąż wierzy, że to był zamach. Podobno przyciągał tajemniczych gości z całego świata; przyciągnął lukratywne oferty wykupu od podejrzanych firm offshore, a nawet rzekomo był przedmiotem sponsorowanego przez państwo rządu. Niektórzy nawet teoretyzują, że taka zmieniająca świat technologia zmieniłaby delikatną geopolityczną równowagę sił po zakończeniu zimnej wojny; kończąc zależność Ameryki od ropy naftowej, a wraz z nią strategiczne znaczenie rosyjskich pól naftowych i Bliskiego Wschodu. Nawet bracia Meyera spodziewali się nieczystej gry: następnego dnia spotkał się z dwoma inwestorami, aby powiedzieć im, że Stanleyowi się nie udało; „Powiedziałem im, że Stan umarł, a oni nigdy nie powiedzieli ani słowa” – wspominał. „Absolutnie nic, żadnych kondolencji, żadnych pytań, ani słowa. Nigdy, przenigdy nie miałem zaufania do tych dwóch mężczyzn ”.

Departament Policji w Grove City wyciągnął bardziej prozaiczne wnioski pod koniec trzymiesięcznego śledztwa. Przyczyny naturalne; a dokładniej tętniak mózgu.„Było wiele różnych opowieści o płaszczu i sztyletach”, powiedział porucznik policji Grove City Steve Robinette, główny detektyw w tej sprawie. Ale sprawdziliśmy wszystko i nic nie znaleźliśmy ”. Stanley Meyers, który miał historię wysokiego ciśnienia krwi, zmarł na tętniaka mózgowego. Raport toksykologiczny wrócił bez skazy. W dniu swojej śmierci nie połknął żadnej trucizny znanej amerykańskiej medycynie – nawet alkoholu. Koroner odnotował werdykt śmierci z przyczyn naturalnych, w związku z czym nigdy nie postawiono mu zarzutów.

Komu wierzysz?

W latach po śmierci Meyera samochód napędzany wodą i jego niezwykłe twierdzenia były przedmiotem wielkiej naukowej i prawnej kontroli. Meyersowi udało się przyciągnąć innych inwestorów wysokiego ryzyka przed fatalnym dniem w restauracji Cracker Barrel, a jego inwestorzy walczyli o prawa do jego majątku i związaną z nim własność intelektualną. Meyersowi udało się również sprzedać przyszłym przedsiębiorcom prawa franczyzowe do dwóch salonów samochodowych napędzanych wodą. Aby ustalić jego wartość, wynalazek został zbadany przez trzech „biegłych” wyznaczonych przez sąd, którzy stwierdzili, że „nie ma w nim nic rewolucyjnego, a po prostu zastosowano konwencjonalną elektrolizę”. Sądy stwierdziły, że Meyer dopuścił się „rażącego i rażącego oszustwa” i nakazały zwrot inwestorom 25 000 dolarów. Pojawiły się zarzuty, że cała ta przykra historia była przykrywką dla wyrafinowanego planu prania pieniędzy. reputacja została nadszarpnięta, a jego wynalazek w dużej mierze zapomniany. Patenty wygasły, dzięki czemu technologia stała się własnością publiczną i jest dostępna do użytku przez każdego bez ograniczeń i opłat licencyjnych. W chwili pisania tego tekstu żaden producent silników ani pojazdów nie włączył pracy Meyera.

Koniec historii?

Więc to wszystko? Cóż, w pewnym sensie praca Meyera wciąż trwa – mamy samochody, które spalają wodór, a wodór można wytwarzać z wodę w sposób podobny do opisanego przez Meyera. Najbardziej użyteczną formą jest HHO, a istnieją naukowe dowody na to, że dodanie jej do konwencjonalnych paliw może znacznie zwiększyć ich wydajność. Można nawet spalać ją bezpośrednio w samochodzie, a jedynym produktem ubocznym jest – zgadłeś – więcej wody.

Nie można zaprzeczyć, że wytwarzana energia jest mniejsza niż wkład – prawa termodynamiki pozostają niezmienne – ale są zastosowania, w których nadal może to mieć sens. Weźmy na przykład farmy wiatrowe. W wyjątkowo wietrzne dni farmy wiatrowe mogą wytwarzać tak duże ilości energii, że niektóre turbiny muszą być wyłączane, aby zapobiec nadmiernej generacji i uszkodzeniom sieci. Zamiast zmniejszać wytwarzanie, moglibyśmy zrzucić tę nadwyżkę mocy na rozszczepienie wody na HHO jako sposób na przechowywanie energii na później. „Bateria wodna”, jeśli wolisz. Może jednak wynalazek Meyera nie był aż tak szalony?

Obietnica obfitej, czystej energii wciąż budzi duże zainteresowanie, a wynalazcy i przedsiębiorcy wciąż zastanawiają się nad możliwościami. Patent na silnik zasilany wodą został zatwierdzony dopiero w 2007 r., A patenty muszą być z definicji „nowatorskie, użyteczne i nieoczywiste”; więc najwyraźniej ktoś pchający długopisy w Urzędzie Patentowym Stanów Zjednoczonych wierzył, że ma to potencjał. Być może nadal jesteśmy daleko od napełnienia naszych zbiorników z kranu, ale jeśli niecodzienne wynalazki Meyera zainspirują tylko garstkę ludzi do spojrzenia na wodę w nowy sposób, to jest w porządku w naszych książkach.

Jeśli chcesz majstrować przy technologii wodnej w domu, być może najlepiej będzie zacząć od 6 porad dla majsterkowiczów, aby szybko wykonać instalację wodno-kanalizacyjną jak profesjonalista, a potem możesz zrewolucjonizować globalny rynek wytwarzania energii po przerwie obiadowej. Po prostu dobrze się zastanów, zanim zamówisz sok żurawinowy.

Write a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *