Ta historia jest nieoficjalną kontynuacją artykułu, który opublikowaliśmy wczoraj pod tytułem „Jak 50 centów przeszło od dziewięciu strzałów do dziewięciu cyfr?” Historia 50 Centa Vitamin Water jest tak fascynująca, że zdecydowaliśmy, że zasługuje na własny artykuł.
8 marca 2003 r. Debiutancki album 50 Centa „Get Rich Or Die Trying” został wydany przez Shady / Aftermarth / Interscope Records. Dzięki bardzo popularnemu singlowi „In Da Club” album trafił na pierwsze miejsce listy Billboard 100 i pozostał tam przez dziewięć tygodni z rzędu. Od marca do lipca album sprzedał się w imponujących 5 milionach egzemplarzy w samych Stanach Zjednoczonych i ostatecznie sprzedał ponad 15 milionów płyt na całym świecie.
Ta wiadomość była naprawdę gorzko słodka dla menedżera 50 Cent, Chrisa Lightyego. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Lighty i jego firma Violator Management zgodzili się stracić połowę zysków muzycznych 50 Cent, aby zabezpieczyć kontrakt z Shady Records. Nigdy nie zgodziliby się na tę stratę, gdyby nie zostali już odrzuceni przez każdą główną wytwórnię płytową w Ameryce z powodu gwałtownej i kontrowersyjnej reputacji lat 50-tych. Z drugiej strony, Lighty i Violator nadal otrzymywałyby 15% prowizji od menedżerów od wszelkich pieniędzy (w tym sprzedaży muzyki), które 50 Cent przyniósł jako klient.
Utrata tej dużej części muzyki 50 Centa sprzedaż była w rzeczywistości błogosławieństwem w nieszczęściu. Utrata dziesiątek milionów dolarów tantiem rozpaliła ogień pod dupą Chrisa Lighty i całego zespołu Violator. Gdy sława 50 Centów gwałtownie wzrosła na całym świecie, Violator szybko podpisał dziesiątki niezwykle lukratywnych ofert poparcia. Ale to nie była Twoja przeciętna umowa poparcia. Aby naprawdę nadrobić straty, Violator wyruszył na misję, aby zawrzeć umowy z firmami, które oferowały zarówno dużą pensję z góry, jak i udziały kapitałowe za 50 centów. Wkrótce 50 Cent zarabiał dziesiątki milionów jako endorser / właściciel linii odzieżowej, G-Unit Records, firmy produkującej dzwonki, gry wideo, studia filmowego i nie tylko.
W międzyczasie, weteran firmy produkującej napoje o imieniu Rohan Oza oglądał telewizję zdarzyło się, że zobaczył reklamę Reeboka z udziałem 50 Cent. Rohan Oza niedawno opuścił Coca-Colę, gdzie osobiście nadzorował rewitalizację marek Sprite i Powerade, kierując reklamy do miejskich konsumentów poprzez kreatywne i przyszłościowe partnerstwa i kampanie reklamowe. Rohan był teraz menadżerem marki w firmie Gleceau, która była właścicielem raczkującego napoju sportowego o nazwie Vitamin Water. Ku szokowi i zdumieniu Rohana, pod koniec reklamy Reebok 50 Cent wypił duży łyk Vitamin Water.